sobota, 27 października 2012

Rozdział IV.


Z perspektywy Harry’ego.
Patrzyłem jak wryty w stojącą na tarasie blondynkę.
- To jest Camille.- przedstawiła ją kuzynka. Zwróciłem się w stronę Louis’a.
-To zdecydowanie nie jest już dziecko..- szepnąłem mu do ucha. Nagle nade mną nachylił się Zayn.
- Stary, jeśli nie chcesz jej niańczyć, to ja z chęcią się nią zajmę.- wykrztusił z siebie. Camille podeszła do wszystkich i podała im dłoń. Nas ominęła, rzuciła nam tylko piorunujące spojrzenie spod swoich gęstych rzęs i na tym się skończyło. Zasiedliśmy wszyscy do stołu i konsumowaliśmy wszystko co przyniósł Peter.
- Przepraszam, pozwolicie, że udam się do swojego pokoju. Zaraz wracam.- weszła przez szklane drzwi do….Ee swojego pokoju jak mniemam. Nagle odezwała się jej kuzynka.
-To jest nasza Cam. Ma siedemnaście lat i jest z Polski, jak ja.- zagaiła.
- Polski są ładne.- powiedziała Isabela.- Na pierwszy rzut oka wydaje się być miłą, inteligentną i rozsądną dziewczyną.- powiedziała z uśmiechem. Nagle do ogrodu wszedł jej mąż, John z małą dziewczynką.
- Cześć, jestem John.- przedstawił się. – A to jest Valerie. Ma siedem miesięcy.- powiedział z uśmiechem i oddał Valerie, Isabeli. Ku moim oczom, w końcu ukazała się blondynka. Podeszła ona do Johna, przedstawiła się i usiadła koło swojej kuzynki.
- Camille…- zaczęła Isabela.
- Cam. W skrócie będzie łatwiej.- powiedziała z uśmiechem w jej stronę.
- Więc Cam, poznaj naszą Valerie.- powiedziała i posadziła jej dziecko na kolanach.
- Hej słodka, jestem Cam.- mała Valerie, złapała ją swoimi malutkimi rączkami za idealnie zarysowaną twarz i uśmiechnęła się.
- Polubiła cię!- powiedziała do blondynki moja siostra, Gemma.
- Najwidoczniej.- odwróciła się w naszą stronę i spojrzała na siedzącą obok mnie Gemmę.
- Pani Isabelo…- zaczęła blondynka.
- Mów mi Bella.- chwyciła ją za rękę.
- Mogę wziąć małą do pokoju, pobawię się z nią.
- Oczywiście, może uda ci się ją utulać do snu. Już dawno powinna spać.- wzięła małą Valerie na ręce i poszła do pokoju.
- Chłopcy idźcie razem z Cam.- powiedziała moja mama.
- Nic tu po nas, chodźcie.- powiedziałem do chłopaków.
- Tak!- wszyscy spojrzeli na Niall’a, który się zaczerwienił. Zapukaliśmy w szklane drzwi, w pokoju nikogo nie było, więc weszliśmy i usiedliśmy na łóżko.
- Nie ma jej, można dobrać się do jej ciuchów, czegokolwiek.- z triumfalnym uśmiechem Zayn podszedł do jej szafy. Już prawie ją otwierał, kiedy na jego dłoni pojawiła się ręka Cam.
- Nawet o tym nie myśl.- powiedziała i zgromiła go wzrokiem, trzymając małą na rękach.
- Kiedy ty?! No, tutaj… Ninja!- jąkał się Niall. Niestety blondyn nie dostał odpowiedzi, bo wtrącił mu się mulat.
- Jestem Z..- jemu nawet nie pozwoliła dokończyć, przerwała mu.
- Wiem kim jesteście.- przewróciła oczami i niechętnie na nas spojrzała.
- Fanka?- ocknął się Louis.
- Nie…- zaprzeczyła.
- Skąd jesteś?-przed szereg wyszedł Liam.
- Z Polski.- odpowiedziała bez wahania.
- Masz fajny akcent.- skomplementował ją Nialler. Ja tylko patrzyłem na nią, zachwycałem się jej każdym ruchem, każdym słowem. Cały czas trzymała na swoich rękach Valerie.
- Chłopcy..- rzuciła nagle.- Zwolnicie mi łóżko, mała Val zasnęła, chcę ją położyć.- dodała. Zayn z Niall’em jak poparzeni zeskoczyli z łóżka odsuwając delikatnie kołdrę, żeby Cam mogła położyć małą. Mała Valerie, leżała już w łóżku, przykryta ciepłą i miękką kołderką. Wyglądała jak aniołek, uśmiechając się delikatnie przez sen. Camille zamknęła wyjście na taras ze swojego pokoju, zapaliła lampkę nocną.
- Eee, może pójdziemy do salonu, żeby nie obudzić małej.- wskazała na drzwi.
- Tak, tak.. Już idziemy.- powiedziałem. Wyszliśmy, a za nami już udała się niebieskooka.

Z perspektywy Kamili.
- Dobra, może nie najlepiej zaczęliśmy naszą znajomość..- rzucił w moją stronę.
- Czekajcie, powiem Belli, że mała Valerie śpi.- i zniknęłam w mroku.
- Bella, wasza mała śpi u mnie w łóżku. Nie martwcie się o nią.- zapewniłam ją.
- Jesteś wspaniała, a nasza Val jest wybredna, jeśli chodzi o niańki. Musiała cię bardzo polubić.- wtrącił się John.
- Cam, jak byś mogła przychodzić do niej, wtedy kiedy my jesteśmy w pracy… Była bym ci wdzięczna.- powiedziała.
- Chcecie żebym została niańką waszej małej Val? W sumie to czemu nie, jest słodka i pokochałam ją.- zaśmiałam się.
- W takim razie, jutro ustalimy szczegóły.
- Okej.- wróciłam do salonu.- Więc na czym skończyliśmy?- zapytałam, nagle przede mną stanął loczek. Stanął tak blisko mnie, że czułam jego ciepły oddech na swojej twarzy.
- Cześć, jestem Harry Styles.- przedstawił się.
- Jestem Niall Horan.- wypchnął loczka sprzed moich oczu i sam stanął ze mną oko w oko. Miał niesamowicie błękitne oczy, utonąć w nich można, no i jeszcze ta jego słodka i urocza twarz.
- Zayn Malik!- uśmiechnął się do mnie szeroko mulat, który z góry na dół obczajał moją sylwetkę.
- Liam…- on jako jedyny z nich podał mi rękę.
- A ja jestem Louis.- zerwał się z kanapy szelkowaty i mnie…(o dziwo).. przytulił.
- Jestem Camille… To znaczy właściwie to Kamila. Jestem z Polski i mam siedemnaście lat.
- Wiedziałem, że nie jesteś stąd…- wykrztusił z siebie Louis.
- Czemu?- zdziwił się Liam.
- Jest za ładna….- odezwał się Harry. Wszyscy spojrzeli na niego.
- Czy ja to powiedziałem na głos?- zapytał. Pokiwałam lekko głową, czerwieniąc się.
- Kretyn ze mnie…- schował twarz w swoje dłonie.
- Nie ależ skąd…- zaśmiałam się..- No dobra, może tak trochę.- dodałam.
- Ja to bym się czegoś napił…- wtrącił Niall. No tak, chciał rozluźnić atmosferę. Pocieszny chłopak.
- Czekajcie, zaraz wam przyniosę.- poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, chwyciłam pięć puszek coca-coli i jedną puszkę wody cytrynowej.
- Proszę bardzo.- rozdałam każdemu po puszce.
- Dzięki.
- To co będziemy robić?- zapytałam. Nie uzyskałam odpowiedzi, bo do pokoju weszła Agnieszka z Bellą.
- Cam, dasz mi małą?
- Tak, już idę.- spojrzałam po twarzach chłopaków i wyszłam do pokoju. Wyciągnęłam małą spod pierzyny, owinęłam ja w najcieplejszy sweter, jaki leżał na krześle i oddałam zawiniątko Belli.
- Dzięki za przypilnowanie małej, widzimy się jutro.- powiedziała wraz ze swoim mężem i wyszli.
- Chłopcy, chodźcie już.- w drzwiach stanęła Anne, mama loczka i jego siostra, Gemma.- Dziękujemy, za wspaniałego grilla. Miło było cię poznać Cam.- powiedziała jego mama i mnie uściskała.
- Przyjemność po mojej stronie.- posłałam jej ciepły uśmiech.
- Trzymaj się Cam. Jak będziesz się spotykać z tymi idiotami, to już ci współczuję. Przy okazji, wpadnij kiedyś.- powiedziała Gemma.
- Czekaj, może się numerem wymienimy?- zaproponowałam.
- Świetny pomysł!- odezwał się Styles. Obydwie spojrzałyśmy na niego zdezorientowanym wzrokiem. Po czym odezwała się Gemma.
- Świetnie, to podaj swój, napisze Ci zaraz sms’a.
- +44502032116.- podałam jej numer.
- Dzięki. - oznajmiła.
- Telefon mam w pokoju, jak gdzieś go znajdę to go zapiszę.- odpowiedziałam.
- Trzymaj się Cam.- rzuciła cała piątka w moją stronę. Niall podleciał do mnie i szybko mnie przytulił. Zamknęłam za nimi drzwi i usiadłam w salonie na kanapie.
- A nie mówiłam, fajny jest.- zagaiła Aga.
- Żadnych rewelacji nie ma. Już ci mówiłam, on i jego koledzy mnie nie jarają.- wstałam z kanapy i poszłam do pokoju. Włożyłam na siebie piżamę i wskoczyłam pod cieplutką kołderkę. Zaraz po tym przyszła do mnie Nala, położyła się przy mojej głowie i zaczęła chrapać jak małe dziecko. Uśmiechnęłam się delikatnie w jej stronę, drapiąc ją za uchem. Wzięłam przykład z kotki i zamknęłam oczy.

_____________________________________________________
Dawno mnie tu nie było..Hmmm cóż... czas na kolejny flegmatyczny rozdział.. Jakoś chyba nie mam talentu do pisania.. Ale pomińmy ten fakt xx
http://www.youtube.com/watch?v=_GnIMxbWM5Q
http://www.youtube.com/watch?v=USi6F8Datk8&feature=relmfu

i dołączam dwa covery... By Camille xx hahaha
mam nadzieję, że uszy wam nie pękną a szyby w domu pozostaną całe :33 lots of love ~Camille


czwartek, 27 września 2012

POSTACIE.



Camille Lily Green

Imię: Camille
Drugie imię: Lily
Nazwisko: Green
Wzrost: 170 cm
Waga: 51 kg
Kolor oczu: błękitny, lazurowy
Kolor włosów: blond
Miejsce urodzenia: Zielona Góra, Polska
Miejsce zamieszkania: Holmes Chapel , Wielka Brytania
Data urodzenia: 15 lutego 1995r.
Wiek: 17 lat
Znaki szczególne: delikatna blizna na prawym nadgarstku.
Rodzina:
- Matka: Milena; fryzjerka
- Ojciec: Dariusz; prezes firmy transportowej
- Kuzynka: Agnieszka; organizatorka ślubów i innych imprez
- Kuzyn: Peter; prezes supermarketów TESCO
- Brat: Damian (14 lat)
Hobby: śpiewanie, czytanie książek.
Charakter: Camille jest dobrze wychowaną dziewczyną. Wie czego chce i dąży do wyznaczonego sobie celu. Jest strasznie konsekwentna. Łatwo można ją wyprowadzić z równowagi. Szybko i łatwo zawiera wszelkie znajomości. Kocha zwierzęta.  Nie bywa konfliktowa, lecz gdy chodzi o jej przyjaciół czy rodzinę, mogła by się dopuścić najgorszego.
Zwierzęta: ruda mała kotka (Nala)


Agnieszka Dudek

Imię: Agnieszka
Nazwisko: Dudek
Wzrost: 172 cm
Waga: 53 kg
Kolor oczu: zielony
Kolor włosów: brązowe
Miejsce urodzenia: Zielona Góra, Polska
Miejsce zamieszkania: Holmes Chapel, Wielka Brytania
Data urodzenia: 24 lipiec 1987r. 
Wiek: 25 lat
Znaki szczególne: blizna po prawej stronie szyi.
Rodzina:
- Partner życiowy; Peter; prezes supermarketów TESCO
- Kuzynka: Camille Lily Green; uczennica
Hobby: imprezy, moda
Charakter: Agnieszka jest typem imprezowiczki. Lubi dobrą zabawę, nie ukrywa tego. Dużo czasu spędza w pracy. Czas wolny spędza na czytaniu poradników z modą. Jeśli coś jej się nie podoba, mówi to wprost. Nie ukrywa swoich uczuć, ponieważ nie umie. Ma dobre kontakty z Camille i chce aby ich relacja pozostały w jak najlepszym stanie. Aga jest konsekwentna i pracowita. Jest perfekcjonistką w tym co robi. Praca przynosi jej wielkie szczęście.
Zwierzęta: kotka(Nala & Lariss), kocur (Leo), świnki morskie (Selest & Mario)


Peter Davies

Imię: Peter
Nazwisko: Davies
Wzrost: 175 cm
Waga: 68 kg
Kolor oczu: brązowe 
Kolor włosów: ciemny brąz
Miejsce urodzenia: Liverpool, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Holmes Chapel, Wielka Brytania
Data urodzenia: 16 stycznia 1977r.
Wiek: 35 lat.
Rodzina:
- Partnerka życiowa: Agnieszka; organizatorka ślubów i innych imprez.
- Kuzynka; Camille Lily Green; uczennica
Hobby: gotowanie, gry w karty, bilard, kręgle
Charakter: Peter jest typem domownika. Rzadko kiedy wychodzi z domu. Uwielbia grać w bilarda i karty. Nie pogardzi też szachami, czy też warcabami. Jego oczkiem w głowie jest Agnieszka, ale znajdzie się też miejsce dla Camille. Uwielbia swoją małą podopieczną. Zrobił by dla niej wszystko. Tak samo jak Agnieszka, jest bardzo konsekwentny. Lubi dążyć do wyznaczonego celu. 
Zwierzęta: kotka( Nala & Lariss), kocur (Leo), świnki morskie (Selest & Mario)


Claudia Emma Wolf

Imię: Claudia
Drugie imię: Emma
Nazwisko: Wolf
Wzrost: 170 cm
Waga: 51 kg
Kolor oczu: zielony
Kolor włosów: ciemny brąz
Miejsce urodzenia: Zielona Góra, Polska
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra, Polska/ Holmes Chapel, Wielka Brytania
Data urodzenia: 17 stycznia 1995r.
Wiek: 17 lat.
Znaki szczególne: delikatnie znamię na prawym kciuku.
Rodzina:
- Przyjaciółka; Camille Lily Green, Kate Montgomery
Hobby: imprezy, moda 
Charakter: Jest miłą, a zarazem bezczelną dziewczyną. Wie czego chce i namiętnie dąży do wyznaczonego celu. Nie da sobą pomiatać. W duecie Camille& Clauds to ona jest tą wredną. Lubi czytać książki. Jest mało konsekwentna wobec swojej osoby. W szkole razem z Kate i Camille była najlepszą uczennicą. Jest zakochana w Wielkiej Brytanii i Londynie.
Zwierzęta: kameleon (Staś)


Kate Montgomery

Imię: Kate 
Nazwisko: Montgomery
Wzrost: 167 cm
Waga: 51 kg
Kolor oczu: brązowy
Kolor włosów: ciemny brąz
Miejsce urodzenia: Zielona Góra, Polska
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra, Polska
Data urodzenia: 5 czerwca 1995r.
Wiek: 17 lat
Znaki szczególne: piegi
Hobby: imprezy, moda, nauka
Charakter: Słodka, urocza i miła. Jednak potrafi człowiekowi zajść za skórę. Jak to mówią ‘’Cicha woda brzegi rwie’’ tak jest w przypadku Kate. Przy rodzicach – miła, dobrze wychowana i uczynna, zaś przy znajomych – bezczelna, wredna i nieosiągalna.
Zwierzęta: kotka (Klara)


Olivia Lena Cast

Imię: Olivia
Drugie imię: Lena
Nazwisko: Cast
Wzrost: 171 cm
Waga: 50 kg
Kolor oczu: niebieski
Kolor włosów: ciemny brąz
Miejsce urodzenia: Dublin, Irlandia
Miejsce zamieszkania: Holmes Chapel, Wielka Brytania
Data urodzenia: 13 września 1995r.
Wiek: 17 lat.
Hobby: granie na gitarze, jedzenie, gotowanie
Charakter: Miła, uczynna i wiecznie głodna. Taką opinie ma wśród dziewczyn, Olivia. Odkąd do Holmes Chapel zawitała Camille, od razu się z nią zaprzyjaźniła. Olivia i Camille, są najlepszymi przyjaciółkami. Olivia jest strasznie nadpobudliwa, wszędzie ją nosi. Nigdy nie usiedzi w jednym miejscu. Jak się rozgada, to nie można jej uciszyć. Chyba, że poda jej się coś do jedzenia. Uwielbia gotować. Od dziecka gra na gitarze. Jest rozsądną i inteligentną dziewczyną. Łatwo znajduje przyjaciół. Czasami potrafi być roztrzepana, ale zaraz do pionu przywołuje ją Cam. Lubią ze sobą przebywać, dopełniają się. Obydwie są roztrzepane, a w ich głowach roi się od pomysłów. Rodzice Olivii są po rozwodzie. Jej tata mieszka w Londynie, zaś ona z mamą w Holmes Chapel. 
Zwierzęta: kameleon (Felix) 


Leila Annie Gomez

Imię: Leila
Drugie imię: Annie
Nazwisko: Gomez
Wzrost: 171 cm
Waga: 55 kg
Kolor oczu: brąz
Kolor włosów: ciemny brąz
Miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Data urodzenia: 18 lutego 1991r.
Wiek: 21 lat
Hobby: praca, czytanie książek, zwierzęta, imprezy.
Charakter: Leila, to dziewczyna, która uwielbia swoją pracę. Kocha to co robi i stara się to robić jak najlepiej. Jest perfekcjonistką. Dogaduje się z każdą nowo poznaną osobą. Lubi pomagać innym. Mieszka w Londynie. Często sms’uje z Camille, którą poznała w samolocie.  Uwielbia imprezować zna najlepsze kluby w Londynie. Jej ulubionymi lekturami są : Harry Potter, Akademia Wampirów, Saga Zmierzch 
Zwierzęta: labladorka (Alexa), kotka (Fifi), jaszczurka (Chloe)


Bella Carter-Blue

Imię: Bella
Nazwisko: Carter-Blue
Wzrost: 171 cm
Waga: 53 kg
Kolor oczu: zielony
Kolor włosów: jasny brąz
Miejsce urodzenia: Dublin, Irlandia
Miejsce zamieszkania: Holmes Chapel, Wielka Brytania
Data urodzenia: 18 marca 1987r.
Wiek: 25 lat
Rodzina:
- Mąż; John Blue; założyciel i prezes studia nagrań.
- Córka: Valerie Blue






John Blue

Imię: John 
Nazwisko: Blue
Wzrost: 181 cm
Waga: 71 kg
Kolor oczu: brąz
Kolor włosów: czarny
Miejsce urodzenia: Manchester, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Holmes Chapel, Wielka Brytania
Data urodzenia: 7 maja 1984r
Wiek: 28 lat
Rodzina:
-Żona; Bella Carter-Blue; chirurg dziecięcy, urazowy, ortopeda.
- Córka: Valerie Blue








Danielle Clarie Peazer

Imię: Danielle
Drugie imię: Clarie
Nazwisko: Peazer
Wzrost: 170 cm
Waga: 54 kg
Kolor oczu: ciemny brąz
Kolor włosów: ciemny brąz
Miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania : Londyn, Wielka Brytania
Data urodzenia:  10 lipca 1988r.
Wiek: 24 lata
Charakter: Dzięki swojemu uśmiechowi nawet najwięksi wrogowie chcą ją bliżej poznać. Jest przesympatyczną dziewczyną i, gdy tylko może zawiera nowe znajomości. Jest bezkonfliktowa i przyjazna. Uwielbia tańczyć, dzięki czemu poznała Liam’a.





Eleanor Jane Calder

Imię: Eleanor
Drugie imię: Jane 
Nazwisko: Calder
Wzrost: 173 cm
Waga: 51 kg
Kolor oczu: jasny brąz
Kolor włosów: jasny brąz
Miejsce urodzenia: Londyn, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Data urodzenia: 16 czerwca 1992r.
Wiek: 20 lat
Charakter: Dużo osób ocenia ludzi po okładce, ale tak nie robi Eleanor, ponieważ lubi poznać dokładniej ludzi. Jest często chamska, ale i również miła, dzięki czemu ma dużo prawdziwych przyjaciół. Często chodzi na imprezy, gdzie poznała Louis’a.
Zwierzęta: pies


Louis William Tomlinson

Imię: Louis
Drugie imię: William
Nazwisko: Tomlinson
Wzrost: 175 cm
Waga: 68 kg
Kolor oczu: niebieskie
Kolor włosów: jasny brąz
Miejsce urodzenia: Doncaster, South Yorkshire, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Data urodzenia: 24 grudnia 1991r.
Wiek: 20
Rodzina:
- Matka: Johanna Tomlinson (Jay)
- Ojciec: Mark Tomlinson
- Siostry: Lottie, Felicita, Daisy, Phobe
Charakter: Louis jest przekomicznym człowiekiem, często się uśmiecha i lubi rozbawiać ludzi. Dzięki swojemu uśmiechowi wprawia ludzi w dobry nastrój. Rzadko kiedy się smuci. W grupie między przyjaciółmi uważa się za lidera. Może dlatego, że potrafi każdego rozśmieszyć?
Zwierzęta: pies (Ted)


Niall James Horan

Imię: Niall
Drugie imię: James
Nazwisko: Horan
Wzrost: 173 cm
Waga: 68 kg
Kolor oczu: niebieskie
Kolor włosów: blond
Miejsce urodzenia: Mullingar, Irlandia
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Data urodzenia: 13 września 1993r.
Wiek: 19 lat
Rodzina:
- Matka: Maura Gallagher
- Ojciec: Bobby Horan
- Brat: Georg
Charakter: Niall ma opinie człowieka wiecznie głodnego, a przy tym dobrze się bawiącego. Potrafi w nawet najpoważniejszym momencie wypalić o jedzeniu. Nigdy się nie smuci, często lubi poznawać nowych znajomych, ale to tym starym jest wierny. Uwielbia przebywać ze znajomymi i rzadko kiedy jest sam.
Zwierzęta: kot (Jess)


Liam James Payne

Imię: Liam
Drugie imię: James
Nazwisko: Payne
Wzrost: 178 cm
Waga: 74 kg
Kolor oczu: jasny brąz 
Kolor włosów: jasny brąz
Miejsce urodzenia: Wolverhampton, West Midlands, Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Data urodzenia: 29 sierpnia 1993r.
Wiek: 19 lat
Znaki szczególne: 
Rodzina:
- Matka: Amy Payne
- Ojciec: Collin Payne
- Siostry: Nicole, Ruth.
Charakter: Jest człowiekiem pomocnym, przez co ma pseudonim Daddy Direction. Lubi pomagać ludziom, udzielając im rad. Ma grupę przyjaciół i ich się trzyma, pozostając im wierny do końca. Liam’owi można się zwierzać z różnych problemów, on cię wysłucha i pomoże. Może to właśnie dzięki niemu w grupie ośmiu przyjaciół jest tak idealnie?


Zayn Javadd Malik

Imię: Zayn
Drugie imię: Javadd
Nazwisko: Malik
Wzrost: 175 cm
Waga: 68 kg
Kolor oczu: ciemny brąz
Kolor włosów: czarny
Miejsce urodzenia: West Lane Baildon, Bradford, Wielka Brytania
Data urodzenia: 12 stycznia 1993r.
Wiek: 19 lat
Znaki szczególne: małe znamię koło wargi.
Rodzina:
- Matka: Trisha Malik
- Ojciec: Yassan Malik
- Siostry: Doniya, Waliyha, Safaa
Charakter: Zayn jest typem chłopaka, który lubi nabroić. Często się kłóci, jest chamski i arogancki. Lubi palić papierosy i sobie wypić. Dzięki swojemu charakterowi jest wytrzymały i może poradzić sobie w najtrudniejszych momentach. Jego przyjaciele uwielbiają w nim właśnie to, że umie postawić na swoim.
Zwierzęta: pies (Boris), koty (Rolo, Tom)


Harry Edward Styles

Imię: Harry 
Drugie imię: Edward
Nazwisko: Styles
Wzrost: 178 cm
Waga: 72 kg
Kolor oczu: zielone 
Kolor włosów: jasny brąz
Miejsce urodzenia: Holmes Chapel, Cheshire, Wielka Brytania.
Data urodzenia: 1 lutego 1994r.
Wiek: 18
Znaki szczególne: kręcone włosy
Rodzina:
- Matka: Anna Cox
- Ojciec: Des Styles
- Ojczym: Robin Twist 
- Siostra: Gemma Styles
- Przyrodni brat: Mike
Charakter: Jest miłym, ale też i bezczelnym chłopakiem, z trudnym charakterem. Harry jest strasznie zboczony co czasami uważa za swój atut.  Mimo, że jest pokręconym typem chłopaka, łatwo zawiera znajomości i poznaje nowe dziewczyny.  Sądzi, że miłość nie ma ograniczeń. Gdy coś zrobi lub nie wyjdzie po jego myśli, wini siebie za to. Uwielbia chodzić na imprezy i pić alkohol. Uważa, że nigdy nie skrzywdzi ukochanej mu osoby jak i prawdziwych przyjaciół, których ma tylko małą grupkę.
Zwierzęta: kot (Dusty)



______________________________________________
A więc tak, dodaję dzisiaj postacie. Mam nadzieję, że wam się spodobają. Dajcie pomysły jak mogę napisać następny rozdział :) Będę Wam niezmiernie wdzięczna xx
Daje jeszcze zdjęcie małej Valerie Blue :) Rozdział pojawi się w sobotę, ewentualnie w piątek wieczorem :)

       To jest mała Valerie Blue :) Prawda, że słodka ? :)

sobota, 1 września 2012

Rozdział III.


Z perspektywy Kamili.
Obudziło mnie głośne mruczenie nad uchem. Otworzyłam lekko prawe oko i zauważyłam małą rudą kotkę. Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku biorąc Nalę na swoje kolana. Przez szklaną ścianę wpadały promyki słońca, które ogrzewały moją twarz i połowę łóżka. Najwidoczniej Nala lubi wygrzewać się na słońcu. Przeciągnęłam się. Ściągnęłam Nalę z kolan i wstałam z łóżka. Podeszłam do szklanej ściany, rozsuwając wyjścia na taras. Zaczerpnęłam świeżego powietrza. Ruda kotka zaczęła plątać się pod moimi nogami.
- No, Nala uważaj…- powiedziałam, ale ta tylko prychnęła na mnie i usiadła na jednym z leżaków, które stały przy basenie. W podskokach powędrowałam do swojej łazienki, ochlapałam twarz zimną wodą i spojrzałam w lustro.
- Jezus Maria!- krzyknęłam patrząc na swoje odbicie.- Wyglądam gorzej niż jakbym była na kacu.- otrząsnęłam się i powolnym krokiem weszłam do kuchni.
- Coo tak ładnie pachnie?- zapytałam, mrużąc swoje błękitne oczy.
- Jajecznica na bekonie i tosty.- odpowiedziała bez chwili wahania Agnieszka.
- Mniam. Petera nie ma?-usiadłam naprzeciwko niej.
- Musiał być wcześniej w pracy.- wyjaśniła.
- A Ty?
- A ja mam tydzień wolnego, specjalnie dla ciebie.
- Serio?- w moim głosie musiała dostrzec nutę zszokowania.
- Tak, pokażę ci okolice, pójdziemy na jakieś zakupy, może uda nam się pojechać do Londynu.
- Cudnie! Eee pamiętaj, że masz mi poopowiadać trochę o sąsiadach.- uśmiechnęłam się do niej porozumiewawczo.
- Pamiętam. Peter przyjedzie z pracy to pojedziemy na zakupy, zaprosimy sąsiadów na grilla. A teraz nie gadaj tylko jedz, bo jajecznica ci stygnie.- podsunęła mi talerz z jedzeniem pod sam nos. Chwyciłam za widelca i zaczęłam jeść.
- Kaja!- zawołała Aga z wejścia.
- Hyym?- obróciłam się w jej stronę z buzią pełną jedzenia.
- Masz godzinę aby się ubrać i takie tam.- powiedziała, kiwnęłam potakująco głową, dokańczając swoje śniadanie. Zjadłam! Boże, brzuch mnie boli, za dużo mi naładowała… Zdecydowanie za dużo. Pozmywałam naczynia i udałam się do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej TO!. Ciuchy położyłam na idealnie zasłane łóżko. Wbiegłam do łazienki, umyłam zęby, palcami przeczesałam włosy i upięłam je TAK. Na twarz nałożyłam krem nawilżający i puder, na swoje policzki nałożyłam delikatnego różu i wytuszowałam rzęsy. Wychodząc z łazienki usłyszałam mruczenia i prychanie Nali na zmianę.
- Nala!- krzyknęłam w stronę kotki, która bawiła się w moich ciuchach.- Czyś ty oszalała! Nala, kocham cię… Ale teraz przesadziłaś…- powiedziałam w stronę kotki, która zeszła z moich ciuchów z podkulonym ogonem. Przewróciłam teatralnie oczami, zbierając ciuchy z łóżka.
- Przez ciebie będę musiała ubrać coś innego…- wrzuciłam ciuchy do pralki. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam TO! I narzuciłam w szybkim tempie na siebie. Gdyż  z dołu już wołała mnie kuzynka.
- No już idę!
- Pozamykaj okna i drzwi, żeby Nala i inni nie poszli się szwendać.- powiedziała. No tak Aga i Peter mieli jeszcze dwa koty i dwie świnki morskie. Była najmniejsza kotka Nala, która najwidoczniej mnie uwielbiała. Był kocur Leo i ruda kotka Lariss, najwidoczniej rodzice Nali. No i oczywiście dwie świnki morskie Selest i Mario. Schodziłam ze schodów zakładając swoje buty. Aga chwyciła za kurtkę i wyszła z domu, a ja podążyłam tuż za nią. Stanęła przed domem i zaczęła się rozglądać.
- Aga, co ty robisz?- zapytałam ze zdziwioną miną.
- No chodź…- podeszłam do niej.- Po prawej stronie mieszka ten fajny chłopak, a dokładnie jego mama i siostra.
- Jak chłopak się nazywa?- zapytałam z ciekawości.
- Harry Styles…Taki wysoki..- nie dokończyła bo jej przerwałam.
- Hm…Wysoki, zielonooki chłopak w kręconych włosach?- dokończyłam za nią.
- Tak, dokładnie on. Czekaj, czekaj skąd ty go znasz?
- Nie znam, to znaczy znam.. Znaczy chyba.. Nie wiem.- podniosłam ręce w geście obronnym.
- No dobra w takim razie, chłopak poszedł do VII edycji X Factora i utworzyli grupę pięciu chłopaków.
- One Direction.- wytłumaczyłam.
- Skąd wiesz?
- Moje byłe gimnazjum miało hopla na ich punkcie, próbowali mnie i dziewczyny tym zarazić ale się nie dało.- odparłam z triumfalnym uśmiechem.
- Ale Harry jest niezły, przyznaj.
- Eee.. Nie rajcuje mnie.
- Poznasz go to się sama przekonasz, wrócił niedawno do domu, a za parę dni mają przyjechać do niego ci koledzy.
- Wow, Harry Styles wrócił do rodzinnej miejscowości i nie macie tutaj reporterów, paparazzi i tłumu fanek.
- Do czasu, chłopak wrócił wczoraj w nocy.- wytłumaczyła.
- No to świetnie…-przewróciłam oczami.
- Po lewej stronie mieszka młode małżeństwo z dzieckiem. John i Isabela są naprawdę mili, a ich mała Valerie, jest przecudowna. John i Isabela pracują, więc szukają opiekunki do małej Val. Zakręć się, może cię zatrudnią. Przyjdą dzisiaj na grilla, tak samo jak ci sąsiedzi po prawej.
- O jak słodko… Kpisz sobie prawda?- powiedziałam unosząc swoją lewą brew ku górze.
- Nie, wręcz przeciwnie.
- Czemu mi to robisz?!
- Ale co?
- Zmuszasz mnie, żebym go poznała.
- On jest normalny, nie pożałujesz. No i ładnie śpiewa. Ty też śpiewasz.. Więc…
- Nawet o tym nie myśl, wybij to sobie z głowy, Aga radze ci.
- Dobra, dobra. Możesz siedzieć u siebie w pokoju, ale pamiętaj i tak masz szklaną ścianę, która wychodzi na basen i cały ogród. Chodź, pójdziemy na kawę.-udaliśmy się w kierunku małej kawiarenki, weszliśmy, szybko znaleźliśmy stolik.
- Idę umyć ręce. Zaraz wracam.- oznajmiła kuzynka.
- A co będzie jak przyjdzie kelner albo coś w ten styl.
- Zamów dwie latte.
- Ja? No dobra…- Aga weszła do łazienki, a przy mnie zjawił się kelner.
- May I help you?- spojrzałam z nad swojego telefonu na wysokiego bruneta o czekoladowych oczach, wyglądał mniej więcej na siedemnaście lat.
- Eee- zaczęłam się jąkać.-Wezmę dwie latte.. Eee.. to znaczy  I’ll take two latte.- ocknęłam się w końcu. Boże, nie jestem w Polsce, tylko w Anglii. Muszę się w końcu przestawić.
- I co zamówiłaś?- przy stoliku pojawiła się Agnieszka.
- Tak. Ale to była masakra, nie mogę się przestawić.- zaśmiałam się nerwowo.
- Spokojnie, jesteś tu dopiero pierwszy dzień.
- Mhm.- kelner postawił przed nami dwie latte przy okazji posyłając mi ciepły uśmiech. Odwzajemniłam go.
- Dobra, zacznijmy od zmieniania ci imienia.
- Co?!- oprzytomniałam.
- Od teraz nie nazywasz się Kamila, tylko Camille. Czaisz? Nazwiska nie musimy ci zmieniać bo brzmi tak samo.
- Czaję. Aga, myślisz, że dam sobie radę?- zapytałam niepewnie.
- Pewnie, że dasz. Jesteś zdolna no i niezła z ciebie dupa.- zaśmiała się, chwytając swoją kurtkę.
- Dzięki.- chwyciłam swoją latte, upiłam ostatni łyk i wyszłam za kuzynką. Do domu szłyśmy w ciszy, co chwilę mijając jakiś znajomych Agnieszki no i paru ładnych chłopaków.
- Widziałaś, obejrzał się!- powiedziała z ekscytacją kuzynka.
- Nie zwróciłam uwagi.
- No co ty, niezły był!- odwróciłam się.
- Eee jakoś nie mój typ.- Aga skarciła mnie wzrokiem. Na co ja odpowiedziałam.- No co nie moja wina, że jestem wybredna.- uśmiechnęłam się łobuzersko. Weszłyśmy do domu, drzwi były otwarte, więc nie musiałyśmy wyciągać kluczy. Peter wrócił do domu.
- Hi Peter.- krzyknęłam z holu.
- Hi Camille.- odpowiedział z uśmiechem.
- How did you know?-zapytałam zdziwiona.
- Aga tell me.
- Okay. I go watch TV.- wskazałam palcem na pokój dzienny.
- Aga! We must go to the self-service.
- I coming!- zleciała na dół.- Where is Camille?
- She’s in living room. She’s watch TV.
- Okay. Camille my jedziemy do sklepu na zakupy, jedziesz z nami?
- Nie, dzięki. Pooglądam telewizję, albo pójdę nad basen poopalać się.
- Okej. Jesteśmy w kontakcie. Buziaki.
- Bye! –krzyknęłam. Przełączyłam na jakiś kanał muzyczny, cały głos przełączyłam na wieże, w domu aż huczało. Poszłam do siebie, przebrałam się w swój strój kąpielowy i wyszłam na taras. Rozłożyłam ręcznik na jednym z leżaków. Niestety zza płotu dobiegały mnie dziwne okrzyki, więc wstałam i poszłam do domu po swoje MP4. Wyłączyłam przy okazji TV. Skoro mam słuchawki na uszach, to TV nie musi grać. Położyłam się ponownie na leżaku, tylko tym razem przypałętała się do mnie Nala. Mały rudzielec położył się między moje nogi.
- Nie za wygodnie ci mała?- powiedziałam do kotki, która lizała sobie łapkę. Założyłam słuchawki na uszy, jak zwykle w słuchawkach rozbrzmiewała piosenka Coldplay i Rihanny ‘’ Princess China’’.  Po chwili oberwałam czymś w głowę. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, nawet Nala się wystraszyła, bo zeskoczyła z leżaka.

Z perspektywy Harry’ego.
- Hazz! Piłka leci..- powiedział Liam.
- Mam ją!- odbiłem, niestety nie poleciała do Niall’a tylko za płot do sąsiadów.
- Czy tobie potrzebne są okulary? Nialler stoi tam!- pokazał palcem Zayn. Nagle cała nasza piątka usłyszała zza płotu czyiś głos.
- Co do kurwy!?- podbiegliśmy do płotu, lekko się zza niego wychylając.
- Ej, to jakaś dziewczyna.- odparł szeptem Louis.
- No coś ty?! Naprawdę?- zadrwiłem z niego. Dziewczyna musiała nas usłyszeć, bo odwróciła się w stronę płotu.
- Hazz, wychyl się, w końcu to ty wyrzuciłeś piłkę.- powiedział Liam. Przewróciłem oczami, niechętnie się wychylając.
- Eee, sorry, nie chcący piłka wleciała do twojego ogrodu.- powiedziałem drapiąc się po głowie.
- Z niego taki kaleka, że w piłkę nie trafia!- powiedział Niall, za co dostał ode mnie kopniaka.
- Dobra wyłaźcie! Słyszę was, jasne.- powiedziała z oburzeniem dziewczyna, trzymająca moją piłkę. Jak na komendę w wojsku, wszyscy stanęli na baczność.
- O cholera!- odparł Niall, który się zaczerwienił. Spojrzałem na chłopaków, Liam błądził wzrokiem to po piłce to po jej twarzy, Louis podobnie, a Zayn’owi mowę odebrało.
- No co wy, przecież to zwykła dziewczyna.- zacząłem się śmiać.
- Tak? To sobie na nią spójrz!- podbiegł do mnie Louis i obrócił moją głowę ku dziewczynie. Nasze spojrzenia się spotkały, ale ona raczej nie była zadowolona z tego spotkania.
- Nie żeby coś, ale ja was rozumiem!- pomachała mi przed oczami ręką. Po czym dodała: - Moglibyście chociaż trochę uważać jak gracie.- odrzuciła piłkę, odwróciła się, podeszła do leżaka chwytając za ręcznik. Cała nasza piątka stała i gapiła się na nią.
- Nala! Chodź do domu.- to ostatnie co usłyszeliśmy.
- Łooooooooooooo.- ocknął się Niall.- Fajny ma akcent jak coś mówi.
- Łuuuuuhuhuhuhu…- wydał z siebie dziki okrzyk Zayn.
-Zdecydowanie nie jest Brytyjką.- rzekł Louis.
- Spadaj Louis, ty i Liam macie dziewczyny.- odburknąłem.
- Właśnie, dlatego w tym momencie idę zadzwonić do Dan.- i Liam zniknął w drzwiach.
- Harry!- dobiegł do moich uszu głos mamy.
- Taaaaak!?- krzyknąłem z tarasu.
- Chodź tutaj do mnie.
- Idę. Czekajcie na mnie.. I nawet nie próbujcie podchodzić do płotu, ona może być groźna.- powiedziałem, a oni się tylko uśmiechnęli.
- Tak mamo?
- Idziemy dzisiaj na grilla do sąsiadów.
- Których?- zapytałem z ciekawości.
- Zobaczysz.
- Serio, żartujesz chyba sobie.
- Nie, mówię poważnie.
- Mają dziecko?
- Nie wiem.
- O której?
- Na 20 mamy być wszyscy u nich. Cała wasza piątka i Gemma.
- Będę robić za niańkę, prawda?- odezwałem się. Mama przewróciła oczami.
- Bądź miły.- dodała za mną kiedy wychodziłem na taras do chłopaków.
- Będę robić za niańkę! Szaleństwo.- rzuciłem w stronę chłopaków.
- Hahahahahah- wyśmiał mnie Louis.
- Wy też idziecie.- dodałem z łobuzerskim uśmiechem.
- Gdzie?- zapytał Zayn.
- Na grilla do sąsiadów.- odpowiedziałem.
- Żarcie! A właśnie, głodny jestem.- rzucił Niall. Spojrzałem na zegarek.
- Jeśli chcemy zdążyć na tego grilla, to wypadało by się już szykować, jest 18.- burknąłem i udałem się z chłopakami do pokoi.

 Z perspektywy Kamili.
-Boże co za kretyni.- rzuciłam ręcznik na łóżko i poszłam do łazienki pod prysznic. Nala podreptała za mną. Podrapałam ją delikatnie za uchem. – Słodka jesteś.- Weszłam pod prysznic, gorąca woda pieściła moje delikatne ciało. Było mi tak dobrze, że nie chciałam z niego wychodzić. No niestety, chwila relaksu poszła się bujać, bo do drzwi dobijała się Aga.
- Camille, goście się zbierają. Streszczaj się pół godziny siedzisz pod tym prysznicem.
- No już, z resztą przyszli do was, nie do mnie.- Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej TO i narzuciłam na siebie. Mokre włosy lekko podsuszyłam i spięłam w rozwalającego się kłosa. Wytuszowałam rzęsy, nałożyłam puder i róż na policzki. Niechętnie rozsunęłam zasłony i wyszłam na taras. Wszelkie odgłosy jakie dobiegały z ogrodu, ucichły.
_______________________________________________________-
Co jak co, ale rozdziały są pisane po północy...jakoś tak dziwnie ale mniejsza. Spać nie mogę XDD
Za dużo was tu nie komentuje, w sumie to chyba tylko 3 osoby. Więc czuję się tak, jakbym to pisała dla siebie...cóż. + SIEMANKO LIV ! <3 KOCHAM CIĘ PIĘKNA xx~Camille

                        Takie tam moje zabawy w photoshop'ie :33 Jedna z nich to moja tapeta na fonie xx
                          Nie wiem jak Wy, ale ja potrzebuję lekarza w tym momencie, jak widzę Hazze *.*
                                             No siemanko kaczuszko :3 (Kaczuszko?! serio to napisałam )
                                             hahahahahahahha Zayn :3

piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział II.


Samolot wystartował. Musiałam zrobić się zielona, ponieważ stewardesa co chwilę przynosiła mi papierowe torby, tabletki i miętowe gumy do żucia.
- Okay, thank you.- powiedziałam niepewnie.
- You’re Welcome. How do you feel?- zapytała.
- I feel better.- kiwnęłam znacząco głową.
- Easy. The flight will last one hours.- rzuciła z uśmiechem w moją stronę. Nie odpowiedziałam, pokiwałam tylko głową i posłałam jej jeden ze swoich przyjaznych uśmiechów. Nałożyłam słuchawki na uszy i włączyłam jedną ze swoich ulubionych piosenek. Przysnęłam, bo Leila, stewardesa, którą poznałam lekko mną szturchnęła.
- Hey, Camille, wake up. Fasten your seat belts, please. We are about to land.
- I’m Kamila, no Camille. Okay, thanks Leila.- uśmiechnęłam się. Leila i ja wymieniłyśmy się numerami telefonu. Leila mieszka w Londynie i powiedziała, żebym do niej kiedyś wpadła. Przynajmniej, będę znała już jedną osobę. Zapięłam pasy, tak jak kazała Leila. Samolot zaczął kołować i powoli schodził do lądowania. Wylądowaliśmy spokojnie. Chwyciłam swój bagaż podręczny, pożegnałam się z Leilą i wysiadłam z samolotu. Już w oddali zobaczyłam Agnieszkę i Petera, który stał z moją większą walizką. Podbiegłam do nich.
- Hej Kaja.- Aga zawsze tak na mnie mówiła, jak byłam mała, zawsze jak do mnie tak mówi czuję się jak bym znów miała sześć lat.
- Cześć Aga.- przytuliłam ją.
- Hi Kamila.- w końcu odezwał się Peter i porwał mnie w swoje ramiona.
- Hi Peter.- uśmiechnęłam się szeroko w jego stronę.
- Peter już pochwalił się swoim kolegom z pracy, że będzie miał w domu dziecko.- zaśmiała się cicho kuzynka.
- Dziecko?! Serio…- wybuchnęłam śmiechem.- Trochę duże to dziecko będzie.- dodałam. Peter szedł przed nami z moją walizką, więc za dużo nie słyszał o czym gadamy. Opowiedziałam kuzynce o Leili, którą poznałam w samolocie.
- Jak tam mamuśka?
- A dobrze, pracuje. Jak to ona… Przy okazji w bagażu, który ciągnie Peter poza moimi ciuchami jest coś jeszcze.- uśmiechnęłam się łobuzersko. Aga się tylko zaśmiała. Doszliśmy do samochodu, wpakowaliśmy walizki do bagażnika i zajęliśmy swoje miejsca. W ciszy dojechaliśmy do domu. Wypakowaliśmy walizki.
- Tu mieszkamy.- pokazała mi dom.
- Extra.- rozejrzałam się.
- Chodź oprowadzę cię po domu, a Peter zaniesie twoje walizki do twojego pokoju.- Aga chwyciła mnie za rękę.
-To jest duży pokój, spędzamy tu dużo czasu, jeśli kogoś poznasz, nie krępuj się zapraszaj kogo chcesz, teraz to także twój dom. Tam jest kuchnia.- wskazała palcem, a ja z zachwytem patrzyłam po wszystkich kątach.
- To jest łazienka, sypialnia moja i Petera i nasza łazienka.- powiedziała.
- Extra, tu jest ślicznie.- powiedziałam z zachwytem.
- A to jest twoja sypialnia i twoja łazienka. Masz też wyjście na taras.- w tym momencie zaniemówiłam, moje oczy zapłonęły płomykiem szczęścia.
- Aga jesteście wspaniali, jeśli będę wam przeszkadzać, to walcie śmiało.- przytuliłam ją do siebie i podziękowałam.
- Oszalałaś, wiesz ile czekaliśmy na ciebie? Peter co chwilę się pytał kiedy przyjedziesz! Był szczęśliwy kiedy kupował bilet i jechał po ciebie na lotnisko.- słuchałam jej z niedowierzeniem.
- Jesteście wspaniali. Mogę się rozpakować?
- Tam masz swoją szafę- wskazała palcem- A jutro idziemy na zakupy i takie tam. Zobaczysz. Jutro opowiem ci też o naszych sąsiadach. Ci po prawej stronie mają niezłego syna. A teraz rozpakuj się, następnie śmigaj pod prysznic i spać. Musisz być zmęczona.- wyszła zamykając za sobą drzwi. Faktycznie, byłam zmęczona, rozpakowałam się do końca, walizki wpakowałam pod łóżko, laptopa położyłam na biurko, które stało na przeciwko łóżka. Chwyciłam za telefon, napisałam do mamy sms’a o treści :’’ Wylądowałam, jestem już z Agą i Peterem w domu. Dobranoc, kocham cię.’’.
Odpowiedź przyszła bardzo szybko, ale mama z odpowiedzią się nie wysiliła, napisała zwyczajne ‘’ok’’. No cóż, rzuciłam telefon na łóżko i chwyciłam swoją piżamę i ręcznik, i poszłam pod prysznic. Gorąca woda spływała po moim ciele, ogrzewała je. Koiła moje napięte mięśnie, a zarazem je rozluźniała. Jest północ, a ja stoję pod prysznicem i zachwycam się gorącą wodą. Jestem nienormalna. W końcu wyszłam z pod prysznica, ubrałam się w swoja ulubioną piżamkę i wskoczyłam pod pierzynę, zakrywając się po sam czubek nosa. Po chwili, dosłownie po chwili odpłynęłam w  krainę Morfeusza.

piątek, 27 lipca 2012

Rozdział I.


Dzień zakończenia gimnazjum.

Obudziłam się przed swoim budzikiem. Chwyciłam za telefon, na wyświetlaczu widniała godzina 7.00, a także sms. Nie od Klaudii, ani od Kaśki. Sms był od Aśki. Chciała spotkać się dzisiaj na mieście, żeby omówić nasze wspólne wakacje. No tak, jej zapomniałam poinformować o tym, że mnie nie będzie, że dzisiaj o 20 mam samolot. Nie mogłam w to uwierzyć. Jadę do swojej wymarzonej Anglii. Na samą myśl o locie miałam motylki w brzuchu. Chwyciłam za telefon i odpisałam jej, abyśmy spotkały się dzisiaj o 16 w focus mall. Po godzinie 10 słyszałam jak moja mama krząta się po kuchni i tłucze talerze. Co za kobieta, wstaje o 10 i już ogarnia cały dom. Wstałam, wypuściłam psa na dwór i kierowałam się w stronę łazienki.
- Kama, zrób sobie śniadanie.- nakazała.
- Już jedziesz?- rzuciłam niedospanym głosem.
- Muszę, postaram się być na obiad.- i wyszła z domu, w sumie to raczej wybiegła. O mało co nie zabiła by się na schodach. Weszłam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą. Następnie znów wróciłam do pokoju, tym razem z miską czekoladowych płatków, które położyłam na biurku. Otworzyłam szafę, która ledwo się domykała. Wygrzebałam z niej TO! I narzuciłam na siebie. W końcu zabrałam się za konsumowanie śniadania. Po zjedzonym posiłku, miseczkę włożyłam do zmywarki. Znów wróciłam do łazienki, włosy spięłam TAK!, przypudrowałam lekko twarz, nałożyłam trochę różu na policzki i wytuszowałam rzęsy. Chwyciłam za zmiotkę i zaczęłam zamiatać kuchnię i korytarz, gdy nagle w ubłoconych butach do domu wparował mój brat, Damian. Zabiję go. Ogarnęła mnie furia, po raz pierwszy raz w życiu byłam tak wkurzona na niego.
- Damian, ty cholerny brudasie! Nie widzisz, że tutaj zamiatałam!- wydarłam się na niego.
- A gówno mnie to obchodzi, posprzątasz jeszcze raz.
- Czy ja ci do jasnej cholery mały gnomie wyglądam na sprzątaczkę?!
- Tak, bo do niczego innego się nie nadajesz i jesteś tak samo brzydka jak one.
- Masz 3 sekundy na ucieczkę, potem nie ręczę za siebie.- stanęłam w jego drzwiach do pokoju i palcem wskazującym pokazałam drogę ucieczki. Po czym dodałam.- Nie chciej abym cię dorwała, bo będziesz żałował.- ale on tylko parsknął śmiechem i wyszedł z domu. Boże dziękuję Ci, że nie będę go widzieć przez dwa miesiące wakacji! Cisza i spokój. Odłożyłam zmiotkę i usiadłam w dużym pokoju. Włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach jak opętana, ponieważ nic ciekawego w nim nie było poza wiadomościami. W końcu na HBO znalazłam jakiś film. Komedia pt. ’’Plan B’’. Zanim się obejrzałam było już po godzinie 15. Biegiem chwyciłam swoją torbę i ruszyłam na autobus. W autobusie spotkałam swojego starego kolegę, Piotrka, który od czasu do czasu wpadał do swojej babci do Czerwieńska. Chwile z nim pogadałam i na tym się skończyło. Wysiadłam na dworcu i kierowałam się ku ulicy Wrocławskiej. Przed samym wejściem spotkałam akurat Aśkę, która była ubrana w TO!
- Hej.- pomachałam jej na przywitanie. Ona podleciała do mnie i mnie przytuliła.
- Siemanko! W końcu się widzimy.- powiedziała z uśmiechem. Weszliśmy do środka i szliśmy w stronę McDonalda.
- Nie mam zbyt wiele czasu, o 18 mam zakończenie.- poinformowałam brązowooką. Zamówiłyśmy po McFlurry i usiadłyśmy przy pierwszym wolnym stoliku.
- Dobra, to kiedy do mnie wpadasz, albo ja do ciebie.- zaczęła mówić jak najęta.
- Właśnie, chyba się w te wakacje nie zobaczymy.- powiedziałam spuszczając wzrok.
- Jak to? Dlaczego?- w jej głosie można było wyczuć nutę smutku.
- Kuzynka przysłała mi bilet do Anglii, wyjeżdżam dzisiaj. Przepraszam.- złapałam ją za rękę, mocną ją ściskając.
- Kpisz sobie ze mnie?- ocknęła się.
- Nie, i co taka zdziwiona jesteś, przecież ci mówiłam na początku roku o swoich planach.- puściłam jej rękę i patrzyłam na jej reakcję.
- No tak, ale nie sądziłam, że ty tak na serio.- powiedziała z nutą sarkazmu.
- A jednak.- rzuciłam bez emocji w jej stronę. – Muszę już iść, pozdrów rodziców. Miłych wakacji.- chciałam ja przytulić, ale odsunęła się. Nie to nie, nie będę się narzucać. Wparowałam do domu, weszłam pod szybki prysznic. Poprawiłam swój makijaż, włosy spięłam TAK!, a z szafy wygrzebałam TO!.
- Kama, streszczaj się! Musimy już jechać.- krzyknęła ze schodów mama.
- Już wychodzę, jestem już gotowa.
- Nie strój się tak, nic ci to nie pomoże.- zadrwił Damian.
- Jak się do ciebie dobiorę, gnojku to tobie też nic już nie pomoże.- odwarknęłam.
- Spokój mi tu!- w naszą dyskusję wdarła się mama.
- Sam zaczyna, a plujesz się tylko do mnie.- powiedziałam z pretensjami w głosie.
- Ale wiesz jaki jest.- zaczęła się tłumaczyć.
- Rozumiem, że ja wam nie wyszłam, ale z nim to już przesadziliście!- powiedziałam w przypływie złości. Damian w końcu się zamknął. Mamy wysadziła Damiana u kolegi i same poszłyśmy na zakończenie.  Tak oto w ciszy dojechaliśmy do szkoły. Przed szkołą dostrzegłam Monikę, ze swojej klasy. Karolinę i bliźniaczki z klasy c, i innych. Wszyscy byli elegancko i gustownie ubrani. Po piętnastu minutach dołączyła do mnie Klaudia, ubrana w TO i uczesana TAK, i Kaśka, ubrana w TO i uczesana TAK.
- Ostatni dzień razem.- złapałam oddech, a do moich oczu napłynęły łzy.
- Przestań, przecież się jeszcze zobaczymy. Nie rozklejaj mi się tutaj!- powiedziała po czym wszystkie trzy stałyśmy w jednym uścisku.
- Dziewczynki usiądźcie na swoje miejsca.- powiedziała do nas nauczycielka. Na całym korytarzu rozbrzmiewał hymn Polski i hymn szkoły. Zaczęło się rozdawanie stypendiów i świadectw z czerwonym paskiem. Rozdawali też nagrody za różne osiągnięcia, ale ten fakt pominę. W końcu udaliśmy się do swoich klas. Co prawda, musieliśmy wszyscy wpisać się do kroniki szkolnej. W klasie czekały na nas dwa torty, masa cukierków i picia. Było strasznie duszno i gorąco, więc pierwsze za co złapaliśmy to picie. Zjedliśmy po kawałku tortu i to wszystko. Potem wszyscy rozjechali się do domów. Ostatni dzień gimnazjum… Szybko zleciało. Mama podrzuciła mnie pod dom, bo niestety pojechała do pracy. Wyciągnęłam z szafy walizkę z motywem flagi brytyjskiej i zaczęłam pakowanie. Wzięłam TAKI zestaw, oczywiście TAKI strój kąpielowy, na wszelki wypadek gdyby była ładna pogoda. TAKI, TAKI, TAKI, TAKI, TAKI i TAKI luźny zestaw ciuchów. TAKI i TAKI elegancki zestaw. TAKĄ swoją ulubioną piżamkę. TAKI, TAKI, TAKI i TAKI zestaw cieplejszych rzeczy. Znalazłam miejsce na swojego laptopa, okulary, kosmetyki i parę książek. Pakowanie zakończone i wszystko zmieściło się w jedną walizkę, nie wiem jakim cudem to zrobiłam. Mama i wujek zawozili mnie na lotnisko. Cieszyłam się, a zarazem miałam w sobie niepokój, niepewność.
- Kamuś, co jest?- zapytała się mama, która właśnie mnie przytuliła.
- Boję się.- powiedziałam.
- Czego? Przecież sobie poradzisz. Wierzę w ciebie.- motywowała mnie mama. Do oczy napłynęły mi łzy.
- Nie płacz, będziesz z Agnieszką i Peterem i Aśka jeszcze będzie.
- Wiesz, że lepiej dogaduję się z Agą i Peterem.- uśmiechnęłam się przez łzy. Mama otarła moje mokre policzki i ucałowała w czoło. Wręczyła mi bilety.
- Idź, zaraz masz samolot. Kocham cię, daj znać jak tylko wylądujesz i będziesz już z Agnieszką i Peterem.
- Też cię kocham i tatę też. Dobrze, zadzwonię.- pomachałam mamie i udałam się w stronę odprawy. W bezcłowym siedziałam może z pół godziny, nie mniej, gdy pojawił się komunikat o wylocie do Londynu. Wyjście numer jeden. Pośpiesznie udałam się w jego kierunku. Miałam ze sobą bagaż podręczny, w którym miałam telefon, wszelkiego rodzaju ładowarki, tabletki i okulary. Weszliśmy do samolotu. Starałam się usiąść mniej więcej po środku samolotu. Bagaż podręczny wpakowałam na górną półkę i usiadłam spokojnie na swoim miejscu.

_______________________________________________________
No i jest pierwszy rozdział. Niedługo dodam postacie do opowiadań, abyście wiedzieli jak opisywane osoby wyglądają :) Moje wypociny piszę zawsze ok.24 więc wybaczcie, jeśli są cholernie nudne!
Macie ode mnie trochę chłopców :33 Awww.

Czy ten pan mówił, że nie umie tańczyć? BITCH PLEASE!

i tak dla odmiany, PIĘKNA DANIELLE <3
i Eleanor <3



poniedziałek, 23 lipca 2012

Prolog.


Miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego przyszedł do mnie list od kuzynki. Na kopercie widniał adres nadawcy. List przyszedł prosto z Anglii. Mama wręczyła mi go z wyraźnym zatroskaniem na twarzy. Taty w domu niestety nie było. Nigdy go nie było jak w moim życiu działo się coś ważnego. Ostatni raz widziałam go na swoje 15-ste urodziny i na tym się skończyło. Co prawda wracał na weekendy do domu, ale mnie w te dni nie było, przeważnie przesiadywałam u swojej przyjaciółki, Klaudii. Odłożyłam list na bok, chciałam go otworzyć następnego dnia w szkole razem z Klaudią i Kaśką. 
- Nie otworzysz go?- zapytała mama, która cały czas nade mną stała.
- Nie, chcę otworzyć go dopiero z dziewczynami.- odpowiedziałam.
 - Kama, to jest od Agnieszki i Petera, na pewno nie chcesz otworzyć?- nalegała.
- Nie mamo, na pewno nie chcę otworzyć.
- Jak chcesz. Dobra, zajmij się domem ja jadę do pracy.- rzuciła w moją stronę i wyszła z pokoju. Zawsze była zabieganą kobietą, ale teraz to już przesadzała. Pracowała non stop od wczesnego rana do późnego wieczora. To nie na moje nerwy, cały dom na mojej głowie, włącznie z młodszym bratem, który ciągle mi dokuczał. Chwyciłam za telefon i bez chwili wahania napisałam do Klaudii. ‘’Dostałam list, o którym wam mówiłam. Przyniosę go jutro do szkoły. Xx’’ mniej więcej, tak brzmiał sms. Odpowiedzi zwrotnej nie dostałam, więc postanowiłam pójść się wykąpać i położyć spać.


Następnego dnia w szkole. 
- Boże jak ja się cieszę, że w końcu kończę tą szkołę.- z oddali już było słychać głos Kaśki.
- Nie ty jedna, gdybym miała wybierać na początku do jakiego gimnazjum pójdę to na pewno nie był by to Przylep.- powiedziała z obrzydzeniem Klaudia.
- Czego chcecie, z wami nie było tak źle.- zaśmiałam się podchodząc do dziewczyn wymachując im białą kopertą.
- No otwieraj! JUŻ!- zarządziły obydwie. Wahałam się, ale nie za krótko, bo z rąk wyrwała mi kopertę Klaudia. Otworzyła ją. Wszystkie trzy stałyśmy bez ruchu. Klaudia wyciągnęła z niej bilet do Anglii i list napisany w połowie przez Agę i w połowie przez Petera. 
- O stara! Lecisz do Anglii!- wykrzyczała Kaśka.
- Nie mów, że lecisz tam na stałe bo cię chyba zabiję.- powiedziała z lekka nutą sarkazmu Klaudia.
- Jadę tam tylko na wakacje. Wyluzuj!- poklepałam ją po ramieniu.
- A co będzie z papierami do szkoły? Halo! Liceum się kłania.- przyjaciółka pomachała mi przed oczyma porwaną kopertą.
- Luzik, papiery zaniesie mi kuzynka.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. I właśnie w tym momencie rozległ się dzwonek na lekcję. Matematyka, o zgrozo. 
-Jakie normalne gimnazjum zaczyna lekcję o 7.30, no błagam was.- żaliła się Klaudia.
- Tylko Przylep, kochana.- zadrwiłam z niej.
- Ej, ćwiczycie na wf’ie?- zapytała Kaśka.
- Nie chce mi się.- rzuciła w jej stronę zielonooka.
- Mi też nie. W ogóle mi się w szkole nie chce siedzieć.- odparłam po chwili, ziewając.
- Zwijamy się?
- Raczej, chcę już do swojego cieplutkiego łóżka.- rozmarzyła się Kaśka. Koniec lekcji, przerwa nastała. Szybkim tempem udałyśmy się do swoich szafek, chwyciłyśmy nasze bluzy i wybiegłyśmy ze szkoły.
- Na razie!- rzuciła Kaśka.
- Trzymaj się!- rzekła Klaudia.
- Siema.- wyciągnęłam z kieszeni telefon i nałożyłam słuchawki na uszy. Wróciłam do domu, rzuciłam torbę w kąt i jeszcze raz przeczytałam list. Po chwili do pokoju weszła mama.
- Otworzyłaś go?- zapytała.
- Tak, Aga przysłała mi bilet i list.
- Bilet? Ale przecież miałaś jechać do niej za rok.- powiedziała zszokowanym głosem.
- Ale widocznie chcą mnie w te wakacje i w następne też, i na ferie zimowa także.- wytłumaczyłam mamie. Ona tylko pokiwała głową, uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.


________________________________________________________
Siemanko :3 Jestem Camille, współzałożycielka bloga http://stole-my-heart-xoxo.blogspot.com .
Postanowiłam podobnie jak Clauds, założyć własnego bloga. Nie oznacza to, że na wspólnego bloga nie będziemy nic dodawać. Co to to nie. Na S-M-H-xoxo mamy rozdziały napisane już na przód. Ja na swojego mam także, więc luzik, poradzę sobie :) Buziaki. ~Camille