Z perspektywy Harry’ego.
Patrzyłem jak wryty w stojącą na tarasie blondynkę.
- To jest Camille.- przedstawiła ją kuzynka. Zwróciłem się w stronę Louis’a.
-To zdecydowanie nie jest już dziecko..- szepnąłem mu do ucha. Nagle nade mną nachylił się Zayn.
- Stary, jeśli nie chcesz jej niańczyć, to ja z chęcią się nią zajmę.- wykrztusił z siebie. Camille podeszła do wszystkich i podała im dłoń. Nas ominęła, rzuciła nam tylko piorunujące spojrzenie spod swoich gęstych rzęs i na tym się skończyło. Zasiedliśmy wszyscy do stołu i konsumowaliśmy wszystko co przyniósł Peter.
- Przepraszam, pozwolicie, że udam się do swojego pokoju. Zaraz wracam.- weszła przez szklane drzwi do….Ee swojego pokoju jak mniemam. Nagle odezwała się jej kuzynka.
-To jest nasza Cam. Ma siedemnaście lat i jest z Polski, jak ja.- zagaiła.
- Polski są ładne.- powiedziała Isabela.- Na pierwszy rzut oka wydaje się być miłą, inteligentną i rozsądną dziewczyną.- powiedziała z uśmiechem. Nagle do ogrodu wszedł jej mąż, John z małą dziewczynką.
- Cześć, jestem John.- przedstawił się. – A to jest Valerie. Ma siedem miesięcy.- powiedział z uśmiechem i oddał Valerie, Isabeli. Ku moim oczom, w końcu ukazała się blondynka. Podeszła ona do Johna, przedstawiła się i usiadła koło swojej kuzynki.
- Camille…- zaczęła Isabela.
- Cam. W skrócie będzie łatwiej.- powiedziała z uśmiechem w jej stronę.
- Więc Cam, poznaj naszą Valerie.- powiedziała i posadziła jej dziecko na kolanach.
- Hej słodka, jestem Cam.- mała Valerie, złapała ją swoimi malutkimi rączkami za idealnie zarysowaną twarz i uśmiechnęła się.
- Polubiła cię!- powiedziała do blondynki moja siostra, Gemma.
- Najwidoczniej.- odwróciła się w naszą stronę i spojrzała na siedzącą obok mnie Gemmę.
- Pani Isabelo…- zaczęła blondynka.
- Mów mi Bella.- chwyciła ją za rękę.
- Mogę wziąć małą do pokoju, pobawię się z nią.
- Oczywiście, może uda ci się ją utulać do snu. Już dawno powinna spać.- wzięła małą Valerie na ręce i poszła do pokoju.
- Chłopcy idźcie razem z Cam.- powiedziała moja mama.
- Nic tu po nas, chodźcie.- powiedziałem do chłopaków.
- Tak!- wszyscy spojrzeli na Niall’a, który się zaczerwienił. Zapukaliśmy w szklane drzwi, w pokoju nikogo nie było, więc weszliśmy i usiedliśmy na łóżko.
- Nie ma jej, można dobrać się do jej ciuchów, czegokolwiek.- z triumfalnym uśmiechem Zayn podszedł do jej szafy. Już prawie ją otwierał, kiedy na jego dłoni pojawiła się ręka Cam.
- Nawet o tym nie myśl.- powiedziała i zgromiła go wzrokiem, trzymając małą na rękach.
- Kiedy ty?! No, tutaj… Ninja!- jąkał się Niall. Niestety blondyn nie dostał odpowiedzi, bo wtrącił mu się mulat.
- Jestem Z..- jemu nawet nie pozwoliła dokończyć, przerwała mu.
- Wiem kim jesteście.- przewróciła oczami i niechętnie na nas spojrzała.
- Fanka?- ocknął się Louis.
- Nie…- zaprzeczyła.
- Skąd jesteś?-przed szereg wyszedł Liam.
- Z Polski.- odpowiedziała bez wahania.
- Masz fajny akcent.- skomplementował ją Nialler. Ja tylko patrzyłem na nią, zachwycałem się jej każdym ruchem, każdym słowem. Cały czas trzymała na swoich rękach Valerie.
- Chłopcy..- rzuciła nagle.- Zwolnicie mi łóżko, mała Val zasnęła, chcę ją położyć.- dodała. Zayn z Niall’em jak poparzeni zeskoczyli z łóżka odsuwając delikatnie kołdrę, żeby Cam mogła położyć małą. Mała Valerie, leżała już w łóżku, przykryta ciepłą i miękką kołderką. Wyglądała jak aniołek, uśmiechając się delikatnie przez sen. Camille zamknęła wyjście na taras ze swojego pokoju, zapaliła lampkę nocną.
- Eee, może pójdziemy do salonu, żeby nie obudzić małej.- wskazała na drzwi.
- Tak, tak.. Już idziemy.- powiedziałem. Wyszliśmy, a za nami już udała się niebieskooka.
Z perspektywy Kamili.
- Dobra, może nie najlepiej zaczęliśmy naszą znajomość..- rzucił w moją stronę.
- Czekajcie, powiem Belli, że mała Valerie śpi.- i zniknęłam w mroku.
- Bella, wasza mała śpi u mnie w łóżku. Nie martwcie się o nią.- zapewniłam ją.
- Jesteś wspaniała, a nasza Val jest wybredna, jeśli chodzi o niańki. Musiała cię bardzo polubić.- wtrącił się John.
- Cam, jak byś mogła przychodzić do niej, wtedy kiedy my jesteśmy w pracy… Była bym ci wdzięczna.- powiedziała.
- Chcecie żebym została niańką waszej małej Val? W sumie to czemu nie, jest słodka i pokochałam ją.- zaśmiałam się.
- W takim razie, jutro ustalimy szczegóły.
- Okej.- wróciłam do salonu.- Więc na czym skończyliśmy?- zapytałam, nagle przede mną stanął loczek. Stanął tak blisko mnie, że czułam jego ciepły oddech na swojej twarzy.
- Cześć, jestem Harry Styles.- przedstawił się.
- Jestem Niall Horan.- wypchnął loczka sprzed moich oczu i sam stanął ze mną oko w oko. Miał niesamowicie błękitne oczy, utonąć w nich można, no i jeszcze ta jego słodka i urocza twarz.
- Zayn Malik!- uśmiechnął się do mnie szeroko mulat, który z góry na dół obczajał moją sylwetkę.
- Liam…- on jako jedyny z nich podał mi rękę.
- A ja jestem Louis.- zerwał się z kanapy szelkowaty i mnie…(o dziwo).. przytulił.
- Jestem Camille… To znaczy właściwie to Kamila. Jestem z Polski i mam siedemnaście lat.
- Wiedziałem, że nie jesteś stąd…- wykrztusił z siebie Louis.
- Czemu?- zdziwił się Liam.
- Jest za ładna….- odezwał się Harry. Wszyscy spojrzeli na niego.
- Czy ja to powiedziałem na głos?- zapytał. Pokiwałam lekko głową, czerwieniąc się.
- Kretyn ze mnie…- schował twarz w swoje dłonie.
- Nie ależ skąd…- zaśmiałam się..- No dobra, może tak trochę.- dodałam.
- Ja to bym się czegoś napił…- wtrącił Niall. No tak, chciał rozluźnić atmosferę. Pocieszny chłopak.
- Czekajcie, zaraz wam przyniosę.- poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, chwyciłam pięć puszek coca-coli i jedną puszkę wody cytrynowej.
- Proszę bardzo.- rozdałam każdemu po puszce.
- Dzięki.
- To co będziemy robić?- zapytałam. Nie uzyskałam odpowiedzi, bo do pokoju weszła Agnieszka z Bellą.
- Cam, dasz mi małą?
- Tak, już idę.- spojrzałam po twarzach chłopaków i wyszłam do pokoju. Wyciągnęłam małą spod pierzyny, owinęłam ja w najcieplejszy sweter, jaki leżał na krześle i oddałam zawiniątko Belli.
- Dzięki za przypilnowanie małej, widzimy się jutro.- powiedziała wraz ze swoim mężem i wyszli.
- Chłopcy, chodźcie już.- w drzwiach stanęła Anne, mama loczka i jego siostra, Gemma.- Dziękujemy, za wspaniałego grilla. Miło było cię poznać Cam.- powiedziała jego mama i mnie uściskała.
- Przyjemność po mojej stronie.- posłałam jej ciepły uśmiech.
- Trzymaj się Cam. Jak będziesz się spotykać z tymi idiotami, to już ci współczuję. Przy okazji, wpadnij kiedyś.- powiedziała Gemma.
- Czekaj, może się numerem wymienimy?- zaproponowałam.
- Świetny pomysł!- odezwał się Styles. Obydwie spojrzałyśmy na niego zdezorientowanym wzrokiem. Po czym odezwała się Gemma.
- Świetnie, to podaj swój, napisze Ci zaraz sms’a.
- +44502032116.- podałam jej numer.
- Dzięki. - oznajmiła.
- Telefon mam w pokoju, jak gdzieś go znajdę to go zapiszę.- odpowiedziałam.
- Trzymaj się Cam.- rzuciła cała piątka w moją stronę. Niall podleciał do mnie i szybko mnie przytulił. Zamknęłam za nimi drzwi i usiadłam w salonie na kanapie.
- A nie mówiłam, fajny jest.- zagaiła Aga.
- Żadnych rewelacji nie ma. Już ci mówiłam, on i jego koledzy mnie nie jarają.- wstałam z kanapy i poszłam do pokoju. Włożyłam na siebie piżamę i wskoczyłam pod cieplutką kołderkę. Zaraz po tym przyszła do mnie Nala, położyła się przy mojej głowie i zaczęła chrapać jak małe dziecko. Uśmiechnęłam się delikatnie w jej stronę, drapiąc ją za uchem. Wzięłam przykład z kotki i zamknęłam oczy.
_____________________________________________________
Dawno mnie tu nie było..Hmmm cóż... czas na kolejny flegmatyczny rozdział.. Jakoś chyba nie mam talentu do pisania.. Ale pomińmy ten fakt xx
http://www.youtube.com/watch?v=_GnIMxbWM5Q
http://www.youtube.com/watch?v=USi6F8Datk8&feature=relmfu
i dołączam dwa covery... By Camille xx hahaha
mam nadzieję, że uszy wam nie pękną a szyby w domu pozostaną całe :33 lots of love ~Camille